środa, 22 stycznia 2014

Zamaskowane zło- czyli kwestia wyboru...

Oj dawno nic się tu nie pojawiło i dostałam już kilka wiadomości o swoim rzekomym lenistwie... No cóż moi kochani dziś chciałabym poruszyć kwestię wyborów... Codziennie podejmujemy miliony decyzji, część z nich jest świadoma, inne natomiast wykonujemy mechanicznie z przyzwyczajenia. 
Czy nasze nieświadome/mechaniczne decyzje są dobre? 
Wchodzimy do sklepu i mechanicznie "ładujemy" stałe na naszej liście produkty. Pomyślcie chociaż przez moment czy może są lepsze rozwiązania? Kupujesz zawsze soki w kartonach? Może mógłbyś wybrać wodę, jeśli chcesz koniecznie sok zrób go sam lub wybierz wersję soku z krótkim terminem ważności. Pijesz wodę? Dobra decyzja, ale sprawdziłeś jej jakość/skład? Czy jest to woda mineralna czy źródlana itd. Codziennie kupujesz pieczywo czy zdajesz sobie sprawę, że nawet ciemne bułeczki tylko z pozoru są zdrowe? Większość z nich zamiast pełnoziarnistej mąki zawiera karmel... Można wymieć każdy towar ze sklepowych półek i okazuje się, że wszystkie mają swoje zdrowsze odpowiedniki. Niedawno zdałam sobie sprawę, że nawet płatki owsiane można kupić lepsze i gorsze (Nie kupujcie płatków owsianych błyskawicznych- pozbawione są najcenniejszych składników odżywczych!!!).
Jak wybrnąć i się nie zgubić wśród regałów? Nie ma jednej rady. Na początek proponuję czytać wszystkie etykiety. Często zawierają okrojone informacje, ale sygnalizują nam czy dany produkt jest podejrzany. Czasem niczym detektyw analizuję skład musli... Kupujesz takie "zdrowe" płatki, a one przepełnione są cukrem, słodzikiem czy naturalnie występującymi cukrami w owocach czyli fruktozą... i te niepozorne śniadanie staje się bardziej kaloryczne niż fast food. Zajadasz się tym jogurcikiem light, a on co prawda bez tłuszczu, ale z toną chemii i cukru. Nawet herbata owocowa, może zawierać słodzik... Lękajcie się tych zamaskowanych złodziei naszego zdrowia i zawsze wybierajcie "mniejsze zło", bo jak wiemy nie ma już stricte zdrowej żywności na naszych sklepowych półkach...

2 komentarze:

  1. co za przestój? czytelnicy sie niecierpliwią!
    ;p

    andrzej m

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Andrzeju obiecuję poprawę :)

    OdpowiedzUsuń