Jak rozróżnić stan zapalny od bólu innego rodzaju i po co szukać przyczyny bólu?
Diagnoza, diagnozowanie bycie doktorem House jest cudowne. Czy robimy to dla sportu? Czy ma to jakiś cel i czy to ludzka ciekawość czy pomoc dla pacjenta? Zacznijmy od początku boli mnie np. Bark. Jaka jest recepta na ból barku? Musimy znaleźć przyczynę. Na początku zaczynamy od oceny czy ból ma podłoże zapalne np. Stan zapalny kaletki czy ścięgna mięśnia. Jeśli jest to stan zapalny. Ból jest ostry, boli w nocy i w bezruchu. Okolica chora może być widocznie zaczerwieniona i ucieplona ( gorąca) , chociaż przy głębszych strukturach nie jest to warunek konieczny. Jeśli jest to odczyn zapalny proponuje się leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, dodatkowo zimne okłady (gorące okłady są zakazane). I co ciekawe ból utrzymuje się zwykle od 4 do 6 tygodni. Oczywiście przyczyną stanu zapalnego mogą być przeciążenia mięśni i to powinno podlegać leczeniu nawet po ustąpieniu bólu, zapobiegamy ponownym atakom. Gdzie pojawia się problem? Przy postawieniu diagnozy powinniśmy konkretnie określić miejsce zaburzone. Leczenie powinno być celowane. Czasem objawy się nakładają, są niespecyficzne. Pacjenci nie potrafią opisać co i jak ich boli. Ból rwący, przeszywający, promieniujący itd. Jeśli pacjent potrafi nazwać dolegliwość to łatwiej go leczyć. Rada dla pacjentów jeśli coś Cię boli postaraj się na kartce zapisać kiedy ból się nasila, przy jakich czynnościach, czy boli w nocy, czy w pracy itd. Wypisz epitety określające Twój ból np. Rozległy ból, promieniujący do palców, w trakcie pracy przy komputerze, od 3 tygodni itd. Czym więcej wiesz o swoim bólu tym łatwiej Ci pomóc...
Czasem szczegół stanowi podstawę diagnozy. Przykład pacjent z bólem mięśni i stawów. Okazuje się, że leczony jest nieskuteczne. Przyczyną jest odwodnienie, pacjent pije tylko 2 kawy dziennie i nic więcej. Mało istotna informacja. Często po przeanalizowaniu, przyczynę znajdziesz sam Pozdrawiam serdecznie
Nazywam się Aleksandra Starosta i jestem fizjoterapeutą. Ukończyłam Uniwersytet Medyczny w Poznaniu oraz Terapię manualną tkanek miękkich. Fascynuje mnie zdrowie i profilaktyka. Chciałabym propagować wszelkie działania prozdrowotne: zdrowe odżywianie, sport, medycynę naturalną i fizjoterapię. Pamiętajmy, że najważniejszą osobą w dbaniu o nasze zdrowie jesteśmy my sami.
sobota, 17 maja 2014
sobota, 10 maja 2014
"Jesteś masochistką! Jesz takie rzeczy..."
"Jesteś masochistką! Jesz takie rzeczy..."
Dziś usłyszałam, że chyba jestem niezbyt normalna i, że moje życie jest dość masochistyczne... a jest? W sumie chciałam poruszyć inną kwestię. Kiedy sport przestaje być źródłem zdrowia? I czy jesteśmy w stanie znaleźć złoty środek w zdrowej żywności i aktywności ruchowej?
Chyba sama jestem cudownym przypadkiem osoby, która czasem przesadza z aktywnością ruchową i dietą. Może czasem to już nie jest zdrowe? W moim przypadku takim niezdrowym już postępowaniem jest jazda na rolkach. Po zakupie wymarzonej pary rolek okazało się, że są przyczyną licznych obtarć, a nawet mocnego uszkodzenia paznokcia. Wciąż szukam rozwiązania tego problemu, wkładki, skarpetki itd. itd. Okazuje się, że po wielu zmianach, rolki obcierają mnie dopiero po przejechaniu ok. 9/10 km, więc w sumie jak to powiedział mój pacjent "Niech Pani jeździ tylko 8/9 km i po problemie". Niestety ja czuję niedosyt i ciągle przekraczam tą granicę. Z drugiej strony moi pacjenci kulturyści, biegacze itd. Zwykle ich boleści wynikają z przetrenowania, braku rozgrzewki i rozciągania. Czy to jest jeszcze zdrowe? A co z dietą? Nie mówię tu o zaburzeniach odżywiania, bo to już choroba. Mówię tu o obsesji na punkcie zdrowej diety. Czy czasem nie jest tak, że osoby, które odżywiają się mniej zdrowo zaczynają nas troszkę podświadomie nie lubić? Czasem spotykam się z dziwną reakcją, gdy odmawiam czekoladek czy ciasta. Jeśli ktoś mówi, że nie lubi szpinaku to nikt go nie zmusza, a czy czekoladę każdy musi lubić? A czy może jest tak, że to ja już przesadzam i mogłabym od czasu do czasu zjeść ciastka i lody ze wszystkimi. Gdzie jest ta rozsądna granica? Czy każdy z nas ją zna i potrafi przestrzegać? Czy każda skrajność jest niezdrowa? I czy jest to problem godny uwagi?
Dziś usłyszałam, że chyba jestem niezbyt normalna i, że moje życie jest dość masochistyczne... a jest? W sumie chciałam poruszyć inną kwestię. Kiedy sport przestaje być źródłem zdrowia? I czy jesteśmy w stanie znaleźć złoty środek w zdrowej żywności i aktywności ruchowej?
Chyba sama jestem cudownym przypadkiem osoby, która czasem przesadza z aktywnością ruchową i dietą. Może czasem to już nie jest zdrowe? W moim przypadku takim niezdrowym już postępowaniem jest jazda na rolkach. Po zakupie wymarzonej pary rolek okazało się, że są przyczyną licznych obtarć, a nawet mocnego uszkodzenia paznokcia. Wciąż szukam rozwiązania tego problemu, wkładki, skarpetki itd. itd. Okazuje się, że po wielu zmianach, rolki obcierają mnie dopiero po przejechaniu ok. 9/10 km, więc w sumie jak to powiedział mój pacjent "Niech Pani jeździ tylko 8/9 km i po problemie". Niestety ja czuję niedosyt i ciągle przekraczam tą granicę. Z drugiej strony moi pacjenci kulturyści, biegacze itd. Zwykle ich boleści wynikają z przetrenowania, braku rozgrzewki i rozciągania. Czy to jest jeszcze zdrowe? A co z dietą? Nie mówię tu o zaburzeniach odżywiania, bo to już choroba. Mówię tu o obsesji na punkcie zdrowej diety. Czy czasem nie jest tak, że osoby, które odżywiają się mniej zdrowo zaczynają nas troszkę podświadomie nie lubić? Czasem spotykam się z dziwną reakcją, gdy odmawiam czekoladek czy ciasta. Jeśli ktoś mówi, że nie lubi szpinaku to nikt go nie zmusza, a czy czekoladę każdy musi lubić? A czy może jest tak, że to ja już przesadzam i mogłabym od czasu do czasu zjeść ciastka i lody ze wszystkimi. Gdzie jest ta rozsądna granica? Czy każdy z nas ją zna i potrafi przestrzegać? Czy każda skrajność jest niezdrowa? I czy jest to problem godny uwagi?
poniedziałek, 5 maja 2014
Ciekawe ćwiczenie, które uleczy wszystkich ?!
Film jest w języku angielskim, ale pod koniec filmu prowadzący dokładnie objaśnia świetne ćwiczenie do stosowania przy różnego rodzaju bólach. Skupiamy się w nim na oddechu, "otwarciu klatki piersiowej" oraz wzmacniamy mięśnie stabilizujące nasze ciało... Ciągłe siedzenie jest przyczyną większości dolegliwości bólowych... a więc wstajemy kochani i próbujemy wykonać to nowe ćwiczenie
Ból stóp CD.
Kontynuując temat ostrogi piętowej i bólu w obrębie stóp, ale nie tylko. Pamiętajmy, że stopy są podstawą, są amortyzacją i każde zaburzenie w ich obrębie niczym po drabinie sięga coraz to wyższych poziomów. Czasem nie czujemy dolegliwości w ich obrębie, ale od tygodni bolą nas kolana czy plecy... Spróbuj zacząć od automasażu stóp i sprawdź na sobie czy źródło Twojego problemu nie jest właśnie tu. Film, który dziś wam polecam jest w języku angielskim, ale nawet bez jego znajomości można podpatrzeć jak zrobić masaż samemu. Pan jest niezwykle zabawny i z olbrzymią dozą humoru i dystansu do siebie pokazuje kilka technik z refleksoterapii tak prostych, że każdy może je wykonać. Oczywiście można do masażu użyć własnych dłoni, albo ruszyć wyobraźnią i wykorzystać jakiś sprzęt codziennego użytku.
Dziś niedziela, przygotujcie się na cudowny i pracowity tydzień! Pozdrawiam serdecznie
Dziś niedziela, przygotujcie się na cudowny i pracowity tydzień! Pozdrawiam serdecznie
Podkręć swój metabolizm!
Są produkty spożywcze, które może nie spalają tkanki tłuszczowej, bo byłoby to zbyt piękne... Pijesz szklankę wody i nagle czary mary -5kg na wadze. Oj to byłaby najdroższa woda na świecie. Co jeść by troszkę ułatwić sobie utrzymanie lub zdobycie wymarzonej sylwetki?
1. Pij dużo wody! o każdej porze dnia i nocy, woda powinna stać przy Twoim łóżku zaraz obok ukochanej książki, powinna Cię budzić o poranku i towarzyszyć w podróży, pracy czy treningu. Jeśli nie lubisz czystej wody, pij wodę z cytryną lub zrób domowej roboty wodę smakową. Wrzuć ulubione pokrojone owoce i miętę uzyskując orzeźwiający napój.
2. Tłuszcze? Okazuje się, że najlepszym źródłem energii dla naszego organizmu są zdrowe tłuszcze. Wszechobecne węglowodany powodują wahania poziomu cukru we krwi, a co za tym idzie przybierasz na wadze. Oczywiście tłuszcze są bardziej kaloryczne/mają większą gęstość energetyczną. Czyli objętościowo można zjeść ich o wiele mniej. Jednakże poziom cukru we krwi rośnie powoli i stanowią one długo uwalniające się paliwo dla Twojego ciała. Nie namawiam Cię do smażenia potraw czy zalewania sałatek olbrzymią ilością oliwy. Postaraj się zastąpić część węglowodanów zdrowymi tłuszczami np. olejem lnianym, tranem, awokado, oliwą z oliwek czy cudownym olejem kokosowym. W zamian otrzymasz ładniejszą skórę, włosy, paznokcie i poprawisz funkcjonowanie swojego organizmu.
3. Jeśli węglowodany to tylko złożone. Nikogo nie trzeba przekonywać, że lepiej zjeść chleb pełnoziarnisty niż pyszny ciepły biały chlebek Wszystko co mniej przetworzone jest lepsze. Czyli jak mąka to z pełnego przemiału itd.
4. Jedz mniej, a częściej. To nic nowego. Głodzenie daje impuls do organizmu, że trzeba magazynować. Więc jedz częściej, a Twoje ciało nastawi się na spalanie.
5. Ostre przyprawy, imbir itp. Wszystko co podnosi termogenezę, zwiększa ilość spalonych kalorii. Wbrew mitom, nie spalamy tłuszczu tylko kalorie...
6. Trening, wszystkie ćwiczenia podkręcają metabolizm...
7. Prysznice o zmiennej temperaturze.
8. Zielona herbata czy kawa. Kofeina i Teina również wpływają na ilość spalonych kalorii. Dlatego zieloną herbatę pijmy do woli, a kawę ze zdrowym rozsądkiem.
9. Białko, wszyscy dbający o fit sylwetkę wiedzą, że białko stanowi najważniejszy składnik odżywczy. Nasz organizm aby spalić białko musi włożyć troszkę energii dlatego panuje mit, że białko pomaga spalać tkankę tłuszczową. Niestety nie jest to cud składnik, a spożywany również w nadmiarze nie jest zdrowy. Wszystko ze zdrowym rozsądkiem. Dostarczajmy organizmowi pełnowartościowego białka, które buduje nasze mięśnie. To właśnie one pozwolą nam spalić więcej kalorii. Im większy procent masy ciała stanowią mięśnie tym więcej kalorii nasze ciało zużywa w spoczynku (czyli ćwiczenia siłowe również pomagają nam podkręcić metabolizm)
10. Wykonuj normalne czynności w nienormalny sposób! Jedziesz na zakupy, zaparkuj w najbardziej oddalonym miejscu od wejścia. Siedzisz i się uczysz? Usiądź na dmuchanej piłce. Jadąc tramwajem stój, a gdy już siedzisz nie opieraj się tylko wyprostuj - twoje mięśnie brzucha troszkę popracują. Jesteś w pracy? Nie wysyłaj stażysty do drukarki czy do sklepu tylko sam się przebiegnij. Sprzątanie również spala kalorie, a wykonane szybko i dynamicznie można uznać za mini trening Idąc do łazienki czy lodówki zrób kilka przysiadów itp. Wszystko możesz sobie pozytywnie "utrudnić" co pozwoli Ci się bardziej zmęczyć. Nasze ciało wbrew pozorom po dniu pracy potrzebuje właśnie takiego zmęczenia!
11. Uśmiechnij się, bądź szczęśliwy i dużo się całuj! To podobno również podnosi poziom przemiany materii
1. Pij dużo wody! o każdej porze dnia i nocy, woda powinna stać przy Twoim łóżku zaraz obok ukochanej książki, powinna Cię budzić o poranku i towarzyszyć w podróży, pracy czy treningu. Jeśli nie lubisz czystej wody, pij wodę z cytryną lub zrób domowej roboty wodę smakową. Wrzuć ulubione pokrojone owoce i miętę uzyskując orzeźwiający napój.
2. Tłuszcze? Okazuje się, że najlepszym źródłem energii dla naszego organizmu są zdrowe tłuszcze. Wszechobecne węglowodany powodują wahania poziomu cukru we krwi, a co za tym idzie przybierasz na wadze. Oczywiście tłuszcze są bardziej kaloryczne/mają większą gęstość energetyczną. Czyli objętościowo można zjeść ich o wiele mniej. Jednakże poziom cukru we krwi rośnie powoli i stanowią one długo uwalniające się paliwo dla Twojego ciała. Nie namawiam Cię do smażenia potraw czy zalewania sałatek olbrzymią ilością oliwy. Postaraj się zastąpić część węglowodanów zdrowymi tłuszczami np. olejem lnianym, tranem, awokado, oliwą z oliwek czy cudownym olejem kokosowym. W zamian otrzymasz ładniejszą skórę, włosy, paznokcie i poprawisz funkcjonowanie swojego organizmu.
3. Jeśli węglowodany to tylko złożone. Nikogo nie trzeba przekonywać, że lepiej zjeść chleb pełnoziarnisty niż pyszny ciepły biały chlebek Wszystko co mniej przetworzone jest lepsze. Czyli jak mąka to z pełnego przemiału itd.
4. Jedz mniej, a częściej. To nic nowego. Głodzenie daje impuls do organizmu, że trzeba magazynować. Więc jedz częściej, a Twoje ciało nastawi się na spalanie.
5. Ostre przyprawy, imbir itp. Wszystko co podnosi termogenezę, zwiększa ilość spalonych kalorii. Wbrew mitom, nie spalamy tłuszczu tylko kalorie...
6. Trening, wszystkie ćwiczenia podkręcają metabolizm...
7. Prysznice o zmiennej temperaturze.
8. Zielona herbata czy kawa. Kofeina i Teina również wpływają na ilość spalonych kalorii. Dlatego zieloną herbatę pijmy do woli, a kawę ze zdrowym rozsądkiem.
9. Białko, wszyscy dbający o fit sylwetkę wiedzą, że białko stanowi najważniejszy składnik odżywczy. Nasz organizm aby spalić białko musi włożyć troszkę energii dlatego panuje mit, że białko pomaga spalać tkankę tłuszczową. Niestety nie jest to cud składnik, a spożywany również w nadmiarze nie jest zdrowy. Wszystko ze zdrowym rozsądkiem. Dostarczajmy organizmowi pełnowartościowego białka, które buduje nasze mięśnie. To właśnie one pozwolą nam spalić więcej kalorii. Im większy procent masy ciała stanowią mięśnie tym więcej kalorii nasze ciało zużywa w spoczynku (czyli ćwiczenia siłowe również pomagają nam podkręcić metabolizm)
10. Wykonuj normalne czynności w nienormalny sposób! Jedziesz na zakupy, zaparkuj w najbardziej oddalonym miejscu od wejścia. Siedzisz i się uczysz? Usiądź na dmuchanej piłce. Jadąc tramwajem stój, a gdy już siedzisz nie opieraj się tylko wyprostuj - twoje mięśnie brzucha troszkę popracują. Jesteś w pracy? Nie wysyłaj stażysty do drukarki czy do sklepu tylko sam się przebiegnij. Sprzątanie również spala kalorie, a wykonane szybko i dynamicznie można uznać za mini trening Idąc do łazienki czy lodówki zrób kilka przysiadów itp. Wszystko możesz sobie pozytywnie "utrudnić" co pozwoli Ci się bardziej zmęczyć. Nasze ciało wbrew pozorom po dniu pracy potrzebuje właśnie takiego zmęczenia!
11. Uśmiechnij się, bądź szczęśliwy i dużo się całuj! To podobno również podnosi poziom przemiany materii
Ostroga piętowa/ ból pięty / ból przy chodzeniu / ból stóp
W swojej praktyce zawodowej często spotykam osoby, przede wszystkim pacjentki, które skarżą się na ból stóp. U niektórych z nich postawiono diagnozę "ostroga piętowa". Co to jest?Najprościej mówiąc jest to zmiana zwyrodnieniowa/ narośl kostna lokalizująca się na kości piętowej. Czyli po polsku Wyrasta nam zgrubienie/ górka na pięcie. Co ciekawe medycyna tradycyjna podaje, że właśnie ta ostroga powoduje ból i stan zapalny rozcięgna podeszwowego (tkanka łączna zlokalizowana na podeszwie stopy). Okazuje się, że środowisko fizjoterapeutyczne, które ja osobiście traktuję troszkę jak medycynę naturalną/ alternatywną, ma inny pogląd. Ta narośl kostna sama w sobie nie jest problemem. Przyczyną dolegliwości znów są przeciążone tkanki miękkie (mięśnie, ścięgna, powięź, więzadła itd.). Dlaczego częściej widuję pacjentki z tego typu schorzeniem? Oczywiście buty na obcasie... Kobiety, które kochają szpilki mają nadmiernie napięte mięśnie brzuchate łydki i tu właśnie leży przyczyna! Złotym środkiem leczącym dolegliwości bólowe będzie zmniejszenie napięcia w obrębie podudzi oraz wspomnianego wcześniej rozcięgna podeszwowego... Kto jeszcze ma problem z "ostrogą piętową"? Bardzo często problem ten dotyczy osób otyłych, wykonujących pracę w pozycji stojącej, mających wady stóp (koślawość, szpotawość, płaskostopie), biegaczy i innych mających nadmierne napięcia w obrębie łydki. Niestety powszechne stereotypy ruchowe, a raczej kompletne braki ruchu sprawią, że większość osób będzie odczuwało dolegliwości bólowe w obrębie stóp w przyszłości. Jak powstaje ta narośl kostna? Nadmiernie napięte rozcięgno podeszwowe, które łączy piętę z palcami, zaczyna pociągać okostną na kości piętowej. Zwykle jest ono napięte wtórnie, broni się przed przeciążeniami jakie wywołują przykurczone tkanki na podudziach. W miejscu gdzie okostna jest podrażniana nadbudowywana jest tkanka kostna i powstaje nasz prywatny szczyt...
Tradycyjne pytanie, co mogę zrobić?
W tym przypadku, profilaktyka jak i leczenie będzie wyglądać podobnie. Aby zmniejszyć napięcie w obrębie łydki polecam porządny stretching oraz jak najwięcej masaży. Tą okolicę bez problemu wymasujecie oglądając odcinek "mody na sukces" samodzielnie. Wykonujcie ruchy ugniatające, rozcierające i rozciągające mięśnie z tyłu łydki. Pod prysznicem możecie wykorzystać słuchawkę prysznicową i masować nogi mocnym strumieniem wody. Niektórzy wykonują rzetelny masaż przy użyciu różnego rodzaju sprzętu domowego np. butelki z wodą, którą niczym walcem wałują mięśnie. Jeśli nie macie żylaków itp. to możecie eksperymentować. Kolejnym równie ważnym etapem jest rozciągnięcie rozcięgna podeszwowego. Do tego najlepiej wykorzystać twardą np. golfową piłkę na której stajemy i rolujemy nią sklepienie stopy (przestrzeń na stopie, na której naskórek nie jest twardy- między piętą a podstawą palców). Zabiegi te nie należą do miłych, powinny być odczuwane jako dość bolesne, ale bez przesady. Piłkę można schować pod biurkiem w biurze i masować stopy gdy nikt nie widzi Wystarczy kilka minut dziennie, a ulga jaką odczujecie wynagrodzi te kilka minut męki. Oczywiście nie namawiam pań do zmiany obuwia, bo nie chcę walczyć z wiatrakami. Chociaż jeśli chcecie sobie pomóc wybierajcie płaskie obuwie z profilowaną wkładką i dość szerokim przodem by móc swobodnie poruszać palcami. Piękne nie będą, ale czego się nie robi dla zdrowia
Temat jest dość szeroki, więc myślę, że jeszcze do tego wrócimy. Dbajcie o swoje stopy, w końcu to one stanowią podstawę dla całego ciała.
Grafika:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostroga_piętowa
piątek, 2 maja 2014
O zdrowym odżywianiu, moje wnioski...
Jestem maniakiem zdrowego odżywiania... Nie liczę jednak kalorii, nie ważę posiłków i nie obliczam ich składników odżywczych. Nie chce mi się, nie chcę całymi dniami zastanawiać się nad tym i nie mam na to czasu. Czy osoba z chronicznym zespołem "nie mam czasu" i "nie chce mi się" może zdrowo się odżywiać i zdrowo żyć? Oczywiście :) Musimy zwalczyć troszkę wewnętrznego lenia i iść pobiegać, poruszać się czy zastanowić się nad tym co jemy i kiedy. Mimo wszystko nie musimy spędzić całego dnia w kuchni czy w siłowni. Na trening wystarczy 30 min dziennie, a w sklepie nie spędzisz więcej czasu na czytaniu etykiet niż zwykle. Jak podejść do problemu? Po pierwsze nauczyłam się, że trzeba jeść! Głupota? A czy Ty w pracy jesz drugie śniadanie? Czy może siadasz przy lodówce dopiero po 22? A może jesz tą słodką "bułę" w tramwaju czy jadąc na spotkanie, bo przypominasz sobie o "śniadaniu" ok. 14? Podstawą w moim jadłospisie jest śniadanie. Po wielu lekturach uznałam, że to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Wychodzę z zasady, że rano można zjeść przysłowiowy "tort" i nie zaszkodzi on naszemu zdrowiu i sylwetce. Na śniadanie sięgam po zdrowe węglowodany i zdrowe tłuszcze. Jest to taka bomba energetyczna, która pozwala mi dobrze zacząć dzień. Po co sięgam? - awokado, tran, płatki owsiane, otręby pszenne, otręby owsiane, siemię lniane, owoce, jajka, pestki dyni, nasiona słonecznika, suszone owoce, musli bez cukru, mąka pełnoziarnista, pieczywo pełnoziarniste, odtłuszczone przetwory mleczne (mleko, serek wiejski), szpinak, morszczyn... Na bazie tych produktów zwykle buduję swoje śniadanie, szybko się nudzę więc improwizuję w kuchni. Do stałych elementów należy tran i awokado. Uważam, że są to jedne z najzdrowszych produktów w mojej diecie. Ostatnio eksperymentuję z morszczynem, ale jest to wersja dla silnie zdeterminowanych, smakuje i pachnie okrutnie ;) Należy zalać go odrobiną wrzątku i ukryć w jakimś zielonym smoothie (wystarczy 1 łyżeczka). W pracy zwykle po ok. 3-4 h dopada mnie zaprogramowany głód. Sięgam wtedy po przekąski: czasem surówka (ostatnio nie mam czasu), warzywa np. marchew pokrojona na kawałki (można ją zjeść wszędzie), owoce- zwykle jabłka (unikam bananów i winogron, bo mają wysoki Indeks Glikemiczny), sok warzywny- zwykle pomidorowy, kanapka z chleba żytniego z odtłuszczonym twarogiem i mnóstwem sałaty lub świeżego szpinaku....W pracy pijam duże ilości wody, z moich niezdrowych nawyków pozostała mi kawa (oczywiście niesłodzona). Mam niskie ciśnienie, zwykle 90/60 i tętno ok. 50 więc muszę się jakoś ratować ;) Później oczywiście druga przekąska lub jeśli mam wcześniej czas to obiad. Na obiad niestety nie udało mi się jeszcze w 100% zmienić tradycji. Zwykle jadam więc mięso (mam świadomość, że wystarczy je jeść 3/4 razy w tygodniu i lepiej jeść ryby i rośliny strączkowe), ale staram się zamieniać je na ryby czy np. fasolę. Oczywiście nie smażę go w głębokim tłuszczy, nie ma na moim talerzu sosów itp. Do mięsa/białka są świeże warzywa- zwykle szybko pokrojone (sałata, szpinak, pomidor itp.) lub ugotowane. Niezwykle rzadko sięgam po ryż czy makaron razowy. Nie unikam celowo tych produktów po prostu nie lubię się przejadać. Czasem jem ziemniaki- uważam, że są bardzo zdrowe jeśli ich nie rozgotujemy i nie doprawimy toną tłuszczu itd. Po obiedzie dla relaksu pijam zieloną herbatę. Kolejnym posiłkiem są warzywa, smoothie lub coś innego lekkiego. Jest to taka pseudo kolacja zjedzona kilka godzin przed snem zaraz po treningu. Oczywiście czasem robię jakieś odstępstwa od mojej restrykcyjnej diety bez cukru itd. Jeśli mam ochotę na słodycze- kobiety czasem tak mają. Jem owsianą muufinkę upieczoną przez mojego tatę lub robię jakiś dietetyczny deser. Przepisów na dietetyczne/zdrowe gofry czy nawet pseudo nutellę z awokado i naturalnego kakao jest mnóstwo... Wszystkie posiłki przeplatam olbrzymią ilością wody, wody z cytryną. Z suplementów zażywam cynk, skrzyp i pokrzywę, drożdże i oczywiście tran.
Jeśli chodzi o tran... Są głosy, że olej lniany jest zdrowszy od tranu. Po przeanalizowaniu wielu badań doszłam do wniosku, że olej lniany ma więcej omega 3 od tranu, ale tran zawiera DHA i lepiej się wchłania od oleju lnianego. Oczywiście polecam oba produkty, niech każdy wypróbuje na sobie co mu lepiej służy. Niestety muszę stwierdzić, że trudno kupić "dobry" olej lniany, dlatego piję tran. Olej lniany powinien być przechowywany w sklepie w lodówce- nigdzie nie widziałam, aby był tak przechowywany. Poza tym oczywiście nierafinowany, tłoczony na zimno itd....
Mam nadzieję, że troszkę rozwiałam wątpliwości dotyczące mojej diety i odpowiedziałam na pytania otrzymane w mailach. Pozdrawiam serdecznie :)
Jeśli chodzi o tran... Są głosy, że olej lniany jest zdrowszy od tranu. Po przeanalizowaniu wielu badań doszłam do wniosku, że olej lniany ma więcej omega 3 od tranu, ale tran zawiera DHA i lepiej się wchłania od oleju lnianego. Oczywiście polecam oba produkty, niech każdy wypróbuje na sobie co mu lepiej służy. Niestety muszę stwierdzić, że trudno kupić "dobry" olej lniany, dlatego piję tran. Olej lniany powinien być przechowywany w sklepie w lodówce- nigdzie nie widziałam, aby był tak przechowywany. Poza tym oczywiście nierafinowany, tłoczony na zimno itd....
Mam nadzieję, że troszkę rozwiałam wątpliwości dotyczące mojej diety i odpowiedziałam na pytania otrzymane w mailach. Pozdrawiam serdecznie :)
czwartek, 1 maja 2014
Ból barku...
Nie chciałabym przytaczać anatomii, biomechaniki i innych skomplikowanych słów. Nikomu to nie służy, "normalnych" ludzi to nie interesuje i nie bawi :) Wiem, że ja jestem nienormalna, ale nie musimy tego poddawać analizie. Czym jest ból barku, jaki ma charakter i z czym się łączy? Bark jest czymś strasznym dla specjalistów, równie ciężko poddaje się leczeniu jak staw kolanowy. Zawieszony na tkankach miękkich, uzależniony w dużej mierze od naszych złych nawyków... Ruchomość w stawach wchodzących w skład kompleksu barkowego zależy od długości i elastyczności mięśni, ale również ich siły. Przede wszystkim panowie specjalizują się w wzmacnianiu "biceps-ów" , "triceps-ów" wprowadzając na własne życzenie nierównowagę napięć i zmieniając całą trajektorię ruchu. Wyobraźmy sobie staw ramienny jako połączenie dwóch elementów zawieszonych w przestrzeni na różnej długości linkach. Jeśli jedna linka zmieni swoją długość (duży i silny biceps) to cała naturalna równowaga jest zaburzona. Należy podkreślić, że jak zawsze mamy do czynienia ze zjawiskiem tendencji mięśni do przykurczania bądź osłabiania, a problem nie dotyczy tylko panów walczących o ładne bicepsy. Weźmy pod uwagę, że bark składa się z kilku elementów (kości), kilku stawów i ogromnej ilości tkanek miękkich (mięśni, powięzi, więzadeł, kaletek, torebek stawowych itd.). I tu mamy odpowiedź na pytanie " Dlaczego tak ciężko leczyć ból barku?". Aby utrzymać prawidłowe funkcjonowanie kompleksu barkowego przede wszystkim trzeba nim ruszać. Zabawne? Większość z nas nie wykonuje ani razu w ciągu doby pełnego ruchu w stawie barkowym, barkowo-obojczykowym, mostkowo-obojczykowym i "stawie" łopatkowo-żebrowym. Jakie ruchy należy wykonywać? Mamy w stawie ramiennym (jako kompleksie): zgięcie - ruch kończyny górnej przodem do góry; wyprost - ruch opuszczonej wzdłuż tułowia prostej kończyny górnej w tył/przekraczamy linię tułowia; odwodzenie - wznos prostej kończyny górnej bokiem do góry; rotacje (wewnętrzną i zewnętrzną). Myślę, że ten opis ruchu jest niezrozumiały dla większości z nas. Co to jest rotacja? W tym miejscu wolę pokazać wam zdjęcie:
ROTATION- rotacja. Outward rotation- rotacja zewnętrzna oraz Inward rotation- rotacja wewnętrzna.
FLEXION- zgięcie.
EXTENSION-wyprost.
ABDUCTION-odwodzenie.
ADDUCTION-przywodzenie, opuszczanie ramienia bokiem w dół.
A teraz pojawia się pytanie ile razy dziennie podnosisz ramię w górę? Jeśli Twoja praca nie opiera się na sięganiu po "coś" ponad głowę lub wykręcaniu żarówek to myślę, że rzadko Ci się to zdarza....
A więc ruszaj swoim ramieniem... To w ramach profilaktyki, a co jeśli odczuwasz mocny ból barku? Przyczyn jest wiele: punkty spustowe (TrPs), stan zapalny - głównie ból w nocy w bezruchu (ścięgien, kaletek, więzadeł, stawów itd.), przykurcze mięśniowe.... itd. itd. Znalezienie przyczyny jest trudne, nawet dla specjalistów. Co możesz zrobić samemu? stretching to oczywiście podstawa, ćwiczenia pełnego zakresu ruchu j.w., masaż, ogrzewanie lub chłodzenie w przypadku bólu, wzmacnianie mięśni osłabionych. Oczywiście na początku zawsze rozciągamy i staramy się zlikwidować ból, ćwiczenia wzmacniające wykonujemy na samym końcu. Co wzmacniamy? Mówiąc specjalistycznie głównie dolne stabilizatory łopatki- są to takie mięśnie, które "ciągną" łopatkę w dół. Dlaczego akurat te mięśnie? Znów nie chcę się wdawać w dyskusje anatomiczne, a postaram się powiedzieć to najprościej jak potrafię. Współczesny człowiek dużo siedzi np. przed komputerem i najczęściej wykonuje ruch barków do góry i do przodu- garbi się ;) Bark wisi na mięśniach przyczepiony do szyi i klatki piersiowej, każde zaburzenie w obrębie szyi czy klatki piersiowej, a dalej idąc całego ciała wpływa na nasz bark... Jak ćwiczyć? jak najczęściej starajmy się obniżać barki w dół, prostować się i wyciągać czubek głowy do sufitu- tak jakbyśmy chcieli urosnąć. Na zdrowe barki również polecam ćwiczenia w podporze jak "deska", pompki itp. Zawsze dodajemy ćwiczenia rozciągające i zwiększające zakres ruchu całej kończyny górnej (staw nadgarstkowy, łokciowy, szyja, klatka piersiowa). W przypadku bólu warto rozważyć wizytę u specjalisty, wyleczyć stan zapalny sprawdzić stan stawów, więzadeł, ścięgien... usunąć punkty spustowe i poprawić przesuwalność tkanek miękkich....
Wiem, że wydaje się to zbyt skomplikowane. Nie nastawiaj się negatywnie, ruszaj się, rozciągaj i dbaj o zdrową dietę, a gdy nie poradzisz sobie sam zgłoś się do specjalisty!
Miłego weekendu :)
Przykładowe ćwiczenia:
Grafiki:
http://www.xn--rehabilitacjaczerwiski-myd.com/czeste-urazy/staw-barkowy/
http://azopt.net/follow-azopts-client-mr-a-through-total-shoulder-replacement-surgery/
Subskrybuj:
Posty (Atom)