poniedziałek, 7 lipca 2014

Masaż, a nowotwór...

Dziś dość trudny temat, ale myślę, że warto ten aspekt poruszyć. Jeśli otworzymy jakąkolwiek książkę dotyczącą masaży, znajdziemy w niej informację, że nowotwory to przeciwwskazanie do wykonywania tego zabiegu. Na tej liście znajdzie się również ciąża . Co ciekawe badania naukowe zachęcają do wykonywania "masażu" w obu przypadkach. O co chodzi? Nie, tym razem nie chodzi o pieniądze. Rzeczywiście w Polsce masaż kojarzony jest głównie z mocnym ręcznym zabiegiem, a taki nie jest polecany. Natomiast masaż relaksacyjny czy też rozluźniający powięź (terapia manualna tkanek miękkich) wykonane z głową mogą pomóc. Mamy wiele rodzajów "masażu", chociaż jak dla mnie pojęcie to jest niepełne i wprowadza w błąd. Jeśli mowa o nowotworach, najbardziej bałam się, że wykonanie tego typu zabiegu mogłoby przyspieszać powstawanie przerzutów. Badania, które czytałam zaprzeczają tej możliwości, a badacze podkreślają jak bardzo masaż pomaga w walce z przewlekłym bólem. Zalecana jest również terapia dotykowa, która ma wspomóc terapię bólu. Pacjenci leczeni onkologicznie najczęściej na początku poddani są zabiegowi chirurgicznemu np. resekcji guza. Operacje wiążą się z powstawaniem blizn, a one jak najbardziej podlegają terapii. Masaż, masażowi nierówny i z pewnością "klasyczny" z mocnym oklepywaniem może być szkodliwy. Czy wykonywać ten zabieg u pacjentów z diagnozą "nowotwór"? Myślę, że tak. Myślę też, że nie każdy przypadek jest taki sam i z pewnością powinniśmy być ostrożni. Niestety nowotwory są coraz częstsze, myślicie, że to wina diety? otyłości? zanieczyszczeń? chemii? Czy może wszystkie czynniki mają wpływ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz